sobota, 20 lutego 2016

Speed


"Ile od siebie dajesz tyle do ciebie wraca" 
 trudno się nie zgodzić z tymi słowami ... ostatnio sama się o tym przekonałam na własnej skórze 





Czas nie ubłagalnie leci, matura już niedługo. W weekend oderwałam się od książek i udałam się ze znajomymi na nielegalne wyścigi samochodowe - świetna sprawa. Najdziwniejsze jest to, że policja zawsze co piątek reaguje i rozgania towarzystwo, a tym razem nie zostały wezwane posiłki. Grzech było nie skorzystać i grubo po północy sami weszliśmy w akcję. Chłopaki odpalili samochody i kiedy tłum się rozjechał zrobiliśmy małe zawody. :) 











niedziela, 14 lutego 2016

Problem na twarzy

Odkąd pamiętam jak poszłam do gimnazjum i zaczęłam miesiączkować pojawiły się problemy trądzikowe. Hormony - wiadomo.

Jak to wyglądało?

Na początku nic z tym nie robiłam każdy mi mówił "z wiekiem ci to minie" - tak też zrobiłam. Tak więc dni mijały, lata też ... 1 gimnazjum potem 2, potem 3 i powiem ci jedno było tylko gorzej. Ten trądzik miał zasięg od czoła aż po dekolt. W między czasie używałam rozmaitych toników, stosowałam kremy, ale jak się domyślasz nic nie pomogło.

W 3 gimnazjum wyglądałam mniej więcej tak (spójrz na dekolt) :






Zaczęło mi to w pewnym momencie strasznie przeszkadzać. Patrzyłam w lustro i widziałam potwora. Człowiek obserwuje, widzi oczami i jak mu rzuca się takie "coś" w oczy to nie wygląda za fajnie.
Wychodząc na jakieś okoliczności nakładałam większą warstwę fluidu, żeby jakkolwiek zatuszować to co mam na twarzy. Do szkoły też praktycznie codziennie stosowałam fluid i puder (ale w małych ilościach).

Rozwiązanie 

Szukałam rozwiązania, zaczęłam chodzić do dermatologa, który przepisywał mi maść, która okropnie piekła mnie po zastosowaniu. Wręcz paliła! Dlatego odłożyłam ją.
W 2 klasie liceum jedna z moich koleżanek, która miała spory problem z trądzikiem znalazła rozwiązanie u swojej pani dermatolog. Niezwłocznie postanowiłam skontaktować się z tą panią.

Zaczęłam stosować doustnie tabletki. Jest nią izotretynoina (pochodna witaminy A). Mój lek nazywa się "Actaven", podobnymi zamiennikami jest np. słynny "Izotek".  Leki te są dostępne tylko na receptę. Pani dermatolog wyliczyła mi na podstawie wagi i wzrostu jaką dawkę (w miligramach) powinnam zażywać.Kurację stosuję już przeszło rok, codziennie zażywam 1 kapsułkę z posiłkiem. Co 2 miesiące wydaję na lek około 90 zł.  Uważam że to najlepsze co mogło mnie spotkać.

- Minusem jedynym jest to że podczas kuracji moja skóra strasznie ale to strasznie się łuszczy mimo stosowania kremów nawilżających, a usta są popękane więc bez pomadki z domu ani rusz.

Zaś plusem są włosy nie podatne na przetłuszczanie. Odkąd pamiętam musiałam myć codziennie włosy- CODZIENNIE. To było mega uciążliwe. Biorąc leki myję co 4 dni a włosy na czwarty dzień nadal są w stanie "wyjściowym" lecz wiadomo już troszkę oklapnięte. Efekt znikającego trądziku zauważyłam już po 1 miesiącu stosowania. Skóra teraz wygląda rewelacyjnie! Żadnego syfka, żadnej czerwonej kropeczki odkąd za zażywam leki. KONIEC Z TRĄDZIKIEM.

Trzeba się też liczyć z tym że po kuracji trądzik może powrócić - informuje lekarz - ale na pewno nie będzie on tak silny jak dotąd. Zawsze można kurację wznowić. Ponad to po zakończeniu leczenia (co nastąpi za jakiś miesiąc) będę miała przepisywane jakieś specyfiki, które wspomogą utrzymanie tego efektu nad którym pracowałam.

Jestem strasznie zadowolona z tego co udało mi się osiągnąć. Teraz nie muszę ukrywać dekoltu, nie wstydzę się wyjść w bikini na plaży - pełna swoboda. Gorąco polecam udać się do dermatologa osobom, które mają baaardzo duży problem skórny i chcą się tego pozbyć, a nic im nie pomaga. Porozmawiaj z lekarzem o stosowaniu izotretynoiny w twoim przypadku.

Dziś wyglądam tak ☺


wysypka na dekoldzie już zniknęła





piątek, 5 lutego 2016

Remember it

Pierwszy tydzień po feriach zleciał niesamowicie szybko. W przerwie zimowej spędziłam kilka dni w Poznaniu. To naprawdę piękne miasto. Niezwykle klimatyczne. Nawet pokusiłabym się powiedzieć, że równe z Krakowem a może nawet i lepsze.
Ostatnio zasmuciła mnie wiadomość, że maturzyści mają zakończenie roku 29 kwietnia, a nie jak dotąd wiadomo 22 co oznacza, że mam jakieś marne 5 dni na powtórki.

Wybór studiów z jednej sprawy rzecz prosta i oczywista. Ciągle się słyszy "Chcę robić i pracować w tym zawodzie który daje mi sadysfakcję". Niemniej jednak uważam że to temat - rzeka. "Chcieć to móc" tylko czasami w trakcie walki brakuje motywacji mimo tego, że z tyłu głowy mamy ten swój wymarzony cel. Do tego rozczarowania, które spotykamy po drodze, ale to raczej norma.
Mam obawy co do tego, iż za 20 lat stanę przed lustrem i będę się czuła niespełniona. Może niektórzy z was czują powołanie do danego zawodu np. "Jestem/Chcę być fryzjerką/ kosmetyczką/nauczycielką i jestem/będę z tego dumna." - ja niestety tego nie czuję. 
Dlatego ostatnio zmieniłam trochę tok myślenia na "Rób to co robisz. Nie ważne co, byle by najlepiej jak potrafisz".









środa, 3 lutego 2016

The Prom

Matura maturką ... ale w moje ręce wpadły zdjęcia studniówkowe.
15 i 16 stycznia to dni które zapadną mi na długo w pamięci. W piątek 15-stego udałam się na studniówkę wraz z kolegą, decyzja przyznam szczerze była bardzo spontaniczna. Poznałam nowych pozytywnych ludzi, wytańczyłam się jak nigdy, nawet ochrypłam (ale było warto). Bal trwał do 6:00 nad ranem, a w domu byłam na 7:00. Kompletnie wycieńczona padłam na twarz tylko po to by zregenerować siły i obudzić się wypoczętą ... na własną studniówkę! 
Najgorszą wpadką był polonez, jednak do dzisiejszego dnia nie wiadomo kto był sprawcą tego zamieszania. Nasza klasa weszła w niekończący się tunel czasoprzestrzenny - nie brakowało przy tym śmiechu, a wszystko pewnie zostało nagrane przez kamerzystę.

Sukienkę zamawiałam ze strony internetowej "Lou"  w kolorze nude (cielisty) do tego dodatki : buty + torebka w kolorze fuksji. Jeśli chodzi o włosy to miałam upięcie na bok które z czego nad ranem nie zostało już praktycznie nic.
Szampańska zabawa trwała do białego rana. Atrakcji na studniówce nie brakowało. Mieliśmy fotobudkę z różnymi rekwizytami. Ponad to moja przyjaciółka prowadziła zumbę, a chętnych nie brakowało tym bardziej, że wchodził w grę alkohol : )





  moja studniówka   








wtorek, 2 lutego 2016

Be creative

Ostatnio jedna z moich przyjaciółek wyprawiała swoją 18-nastkę. Jednak nie były to typowe urodziny, dla urozmajcenia koleżanka zaproponowała żeby każdy przebrał się za kogoś. W sumie zawsze marzyłam o takiej imprezie więc byłam bardzo pozytywnie nastawiona do tego pomysłu.

Urodziny wypadły fenomenalnie, każdy z nas za coś się przebrał. Można by sporo wymieniać po przez strój księdza, szamana, indianek, wróżki, biedronki, diabełka, niegrzecznych dziewczynek, superwomenki, policjantki i wiele wiele innych. 




Oryginalna impreza to podstawa. Świetny pomysł na urodziny a także każdą inną okazję. Ponad to mnóstwo śmiechu, cudowne zdjęcia i niezapomniane wspomnienia. 






Kochany Lucyferek ♥






poniedziałek, 1 lutego 2016

I come back

Powroty do szkoły zawsze są ciężkie. Poranne wstawanie 5.40 od poniedziałku do piątku. Rutyna, obowiązki, obowiązki i rutyna. Na szczęście już mogę powiedzieć: byle do maja. Tylko niestety nie wiem co potem... Wybór studiów to nie lada wyzwanie zwłaszcza kiedy masz milion pomysłów na minutę (lub nie masz żadnego pomysłu na siebie). Zazdroszczę tym którzy wiedzą jaki kierunek obrać po szkole średniej. Takie osoby zdecydowanie łatwiej osiągają wyznaczony cel. Natomiast ja zamiast się uczyć do jutrzejszego testu zamieszczam post na blogu ☺